Formuła E Londyn

Ostatnia runda sezonu 2023 ABB FIA Formula E World Championship odbyła się na torze w Londynie. O tytuł mistrza walczyli Jake Dennis, Nick Cassidy, Mitch Evans oraz Pascal Wehrlein. Z całej czwórki najlepiej weekend zaczął Cassidy, zdobywając pole position w sobotnich kwalifikacjach. Niestety na 15 okrążeniu Nowozelandczyk zderzył się z jego kolegą z zespołu Sebastianem Buemi przez co musiał wycofać się z dalszej rywalizacji. Dla Cassidiego oznaczało to koniec walki o tegoroczne mistrzostwo. 13 okrążeń później, po raz pierwszy na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, wywołany przez dosyć poważny incydent Sachy Fenestraz. Jak by tego było mało, na pierwszym zakręcie zderzyli się także Pascal Wehrlein i Rene Rast. Aby porządkowi mogli bezpiecznie naprawić bariery, sędziowie zdecydowali zatrzymać wyścig. Nie był to jednak koniec chaosu. Na przed ostatnim okrążeniu na torze ponownie pojawiła się czerwona flaga po tym, jak zderzyli się ze sobą Sebastien Beumi, Norman Nato i Sam Bird, całkowicie blokując przejazd 11 innym kierowcom. Rywalizacja była wznowiona tylko na ostatnie dwa okrążenie. Na czele Mitch Evans jechał po czwarte zwycięstwo w sezonie, jednak oczy wielu fanów były skupiony na Jake’u Dennisie, który dojechał do mety na drugim miejscu, zostając tym samym nowym mistrzem świata Formuły E. W niedziele Nick Cassidy ponownie zgarnął pole position z czasem 1:10.092. Z uwagi na ulewny deszcz wyścig rozpoczął się za samochodem bezpieczeństwa. Sędziowie uznali jednak, że na torze znajduje się zbyt dużo wody i na piątym okrążeniu pojawiła się czerwona flaga. Gdy opady się zmniejszyły, na ósmym okrążeniu rywalizacja została wznowiona, jednak wciąż wielu kierowców miało problem z opanowaniem swojego bolidu. Do takich na pewno na nie należał Nick Cassidy, który przez cały wyścigu nie popełnił żadnego błędu i zwyciężył czwarty wyścig w tym roku. Łączna suma zdobytych punktów pozwoliła mu zdobyć drugie miejsce w klasyfikacji generalnej kierowców, a Envision Racing zdobyło mistrzostwo w klasyfikacji zespołów. Podium ostatniego wyścigu uzupełnili II tegoroczny wicemistrz Mitch Evans oraz zwycięzca sezonu 9 Jake Dennis. Weekend w Londynie był niesamowicie ekscytujący i tylko podsumował tegoroczną rywalizację, która była niezwykle zacięta i ostatecznie wyłoniła nam nowego mistrza świata. Jeszcze w tym roku w październiku czekają kierowców przedsezonowe testy, a pierwsza runda sezonu 1o odbędzie się 13 stycznia w Meksyku. 

Formuła E Rzym

Formuła E wraca do Rzymu na przedostatni weekendu sezonu 2023. Pole position do pierwszego wyścigu zdobył Mitch Evans, pokonując swojego kolegę z zespołu. Bardzo dobrze wyścig rozpoczął Sacha Fenestraz, który wysunął się na pierwszą pozycję i prowadził, aż do dziewiątego okrążenia, kiedy to na torze pojawiła się czerwona flaga. Incydent spowodował Sam Bird, który stracił panowanie nad swoim samochodem i obrócił się, stając na środku toru. Z powodu słabej widoczności, kolejni kierowcy uderzali w bolid Brytyjczyka, niemal całkowicie blokując przejazd. Na szczęście w całym zdarzeniu nikt nie ucierpiał i po uprzątnięciu toru wyścig został wznowiony. Chwilę po restarcie na pierwsze miejsce wskoczył Jake Dennis. Amerykanin miał jednak dużo mniejszy zapas energii niż rywale i parę okrążeń później wyprzedził go Mitch Evans. W ślady za Nowozelandczykiem poszedł Nick Cassidy oraz Maximilian Gunther uzupełniając, tym samym podium sobotniego wyścigu. Dla Evansa było to trzecie zwycięstwo z rzędu na ulicach Rzymu, przeskakując tym samym na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej kierowców Duże powody do zadowolenia miał również zespół ABT Cupra. Nico Muller dojechał do mety na szóstym miejscu, osiągając najlepszy rezultat w tym sezonie. Niedzielne kwalifikację z czasem 1:37.986 zwyciężył Jake Dennis. Lider klasyfikacji generalne obronił swoją pozycję na starcie, a następnie prowadził przez każde okrążenie do samej flagi w szachownicę, wygrywając po raz drugi w tym roku. Drugie miejsce zdobył Norman Nato, a na najniższym stopniu podium stanął Sam Bird. Fatalnie z kolei wyścig rozpoczął się dla zwycięzcy sobotniej rundy Mitcha Evansa, który na drugim okrążeniu stracił panowanie nad swoim bolidem, przelatując nad Nickiem Cassidy. Dla obu Nowozelandczyków oznaczało to koniec walki o zwycięstwo oraz stratę cennych punktów. Przed ostatnim weekendem sezonu w Londynie, na czele klasyfikacji generalnej znajduje się Jake Dennis z dorobkiem 195 punktów, następnie na drugim miejscu Nick Cassidy ze 171 punktami, a 20 punktów za nim na trzecim miejscu jest Mitch Evans.

Formuła E Portland 

Tegoroczna runda mistrzostw świata w Portland była pierwszym w historii wyścigiem Formuły E na tym obiekcie. Dotychczas zawody były rozgrywane na ulicach Nowego Yorku, gdzie kierowców zawsze czekał podwójny weekend wyścigowy. W tym roku organizatorzy postanowili nie tylko zmienić miejsce wyścigu, ale także został ustalony całkowicie inny format weekendu. Zawodników czekał tylko jeden dzień rywalizacji, tradycyjnie z dwoma treningami, sesją kwalifikacyjną oraz na koniec dnia sam wyścig. Walka o pole position toczyła się między Jake’iem Dennisem i Sachą Fenestraz. Obaj jechali bardzo zbliżone okrążenia, jednak ostatecznie to Dennis po raz pierwszy w tym sezonie zakwalifikował się na pierwszej pozycji z czasem 1:08.9. Brytyjczyk mimo dobrego i czystego startu stracił prowadzenie w wyścigu już na czwartym okrążeniu na rzecz Normana Nato. Następnie po neutralizacji i wyjeździe samochodu bezpieczeństwa pozycję lidera przejął Nick Cassidy, a chwilę później Antonio Felix da Costa. Portugalczyk w połowie wyścigu złapał świetne tempo i utrzymywał się na czele stawki, aż do przedostatniego okrążenia, kiedy to wyprzedził go Cassidy, który dzięki bardzo dobrej jeździe defensywnej, nie oddał prowadzenia już do samej mety. Dla Nowozelandczyka było to trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Tuż za nim na drugim miejscu dojechał lider klasyfikacji generalnej mistrzostw Jake Dennis, a trzeci z kolejnym podium był Antonio Felix da Costa. Do końca sezonu pozostały już tylko dwa podwójne weekendy wyścigowe w Rzymie oraz finał w Londynie.

Formuła E Dżakarta

Kolejny podwójny weekend wyścigowy Formuły E odbył się na torze w Dżakarcie. Jakarta International e-Prix Circuit jest jednym z niewielu obiektów w tegorocznym kalendarzu, który nie jest torem ulicznym, a specjalnie zbudowanym pod wyścigi Formuły E. Pierwsza edycja E-Prix Dżakarty odbyła się w zeszłym roku, a zwycięzcą został Nowozelandczyk Mitch Evans. W tym roku bezwątpienia najlepiej na tym torze czuł się Maximilian Gunther w Maserati MSG Racing. W sobotnich kwalifikacjach zajął pierwsze miejsce, a popołudniowy wyścig ukończył na trzeciej pozycji. Dla młodego Niemca nie był to jednak wystarczająco satysfakcjonujący wynik. W niedziele rano ponownie zdobył pole position. Następnie przez większość drugiego wyścigu utrzymywał się na czele stawki i przekroczył linię mety na pierwszym miejscu. Dla Maserati było to pierwsze zwycięstwo w wyścigach bolidów jednomiejscowych od 65 lat. Bardzo dobry występ zaliczył również Pascal Wehrlein, który wygrał pierwszy wyścig, a w drugim dojechał na szóstej pozycji. Łączna liczba zdobytych punktów pozwoliła mu odzyskać prowadzenie w klasyfikacji generalnej kierowców, a zespół Tag Heuer Porsche wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji zespołów. Również i Jake Dennis miał w ten weekend powody do zadowolenia. Brytyjczyk dwukrotnie dojechał na drugim miejscu podium i tym samym traci już tylko jeden punkt do lidera Pascala Wehrleina. Do końca sezonu 2023 pozostało już tylko 5 wyścigów w trzech różnych krajach. Po rywalizacji w słonecznej i gorącej Dżakarcie kierowcy będą mieli trzy tygodnie przerwy, zanim wyruszą do stanów zjednoczonych na wyścig w Portland.

Formuła E Monako

Monaco E-Prix było dziewiątą rundą sezonu mistrzostw świata Formuły E. Kierowcy ścigali się na dokładnie tym samym torze co królowa motorsportu Formuła 1. Niesamowity tor oraz niepowtarzalna atmosfera tego obiektu sprawiły, że każdemu zależało, aby zwyciężyć na ulicach Monte Carlo. Rywalizacja była zaplanowana tylko na jeden dzień. Rano standardowo dwie sesje treningowe, następnie kwalifikacje, a o 15:00 rozpoczął się wyścig. Najszybsze okrążenie w kwalifikacjach wykonał Sacha Fenestraz. Sędziowie dopatrzyli się jednak przekroczenie przez niego dozwolonej energii i jego czas został anulowany, a pole position otrzymał Jake Hughes. Brytyjczyk wykonał całkiem dobry start i obronił swoją pozycję. Po paru okrążeniach jego tempo jednak spadło, a nowym liderem został Sacha Fenestraz. Następnie przez resztę wyścigu walkę o pierwsze miejsce toczyli dwaj Nowozelandczycy Mitch Evans oraz Nick Cassidy. Łącznie aż 5 razy zmieniali się na pozycji lidera, czym pokazali, że wyprzedzanie w Monako jest jak najbardziej możliwe. Również i Jake Dennis popisał się świetnymi manewrami. Po starcie z 11 pozycji już na półmetku wyścigu znalazł się na trzecim miejscu i nie zamierzał odpuszczać w walce o zwycięstwo. Na przedostatnim okrążeniu z rywalizacji odpadł Nico Muller wywołają kolejną neutralizację. Oznaczało to, że kierowcy dojadą do mety za samochodem bezpieczeństwa, a zwycięzcą w Monako zostanie Nick Cassidy, którym tym samym został nowym liderem klasyfikacji generalnej z przewagą 20 punktów nad drugim Pascalem Wehrleinem. Drugie miejsce zdobył jego rodak Mitch Evans, a jako trzeci dojechał Jake Dennis. Do końca sezonu 2023 pozostało już tylko 7 wyścigów, w czterech różnych państwach. Kolejną rundą będzie podwójny weekend na ulicznym torze w Dżakarcie.

Formuła E Berlin

Formuła E jak co roku powróciła do Berlina na podwójną rundę mistrzostw świata. Tor został zbudowany na terenie starego lotniska Tempelhof. Jak na razie przeszedł tylko jedną zmianę, która skutkowała zmianą jego konfiguracji i skróceniem o 200 metrów. Obecnie tor ma 2,2 kilometry długości i 10 zakrętów. Jest to dosyć nieduży obiekt, jednak oferuje naprawdę wiele możliwości do ataku i co roku dostarcza kibicom wiele emocji. Pole position do pierwszego wyścigu zdobył Sebastien Buemi. Szybko jednak po starcie stracił prowadzenie na rzecz Dana Ticktuma. Przez kolejne okrążenia mogliśmy oglądać niesamowitą walkę na czele, w której czterech zawodników walczyło o pierwszą pozycję. Kierowcy jechali za sobą niemal na zderzaku. Na 12 okrążeniu doszło do pierwszego incydentu z udziałem Stoffela Vandoorne i Dana Ticktuma. Dla obu był koniec wyścigu i na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Niedługo po wznowieniu rywalizacji kolejne problemy ze swoim bolidem miał Jake Dennis, który niemalże staranował na jednym z zakrętów Antonio Felixa da Costa i wyeliminował go z dalszej jazdy. Do końca wyścigu walkę o pierwsze miejsce toczyli kierowcy Jaguara i Envision Racing. Nikt nie dawał za wygraną i ostatecznie zwycięsko z pojedynku wyszedł Mitch Evans, triumfując po raz drugi w tym sezonie. Drugi dojechał jego kolega z zespołu Sam Bird, a trzecie miejsce zdobył Maximilian Gunther, który popisał się świetnym manewrem, wyprzedzając na ostatnim zakręcie Sebastiana Buemiego i tym samym, zdobywając swoje pierwsze podium w tym sezonie. Wyścig był naprawdę szalony. Łącznie odnotowano 190 manewrów wyprzedzania, a przed kierowcami pozostał jeszcze jeden dzień ścigania. Niedzielne zmagania zaczęły się ulewnym deszczem. Takie warunki zawsze przynoszą niespodziewane rezultaty, co potwierdziły poranne kwalifikacje. Pole position zdobył Robin Frijns, a obok niego ustawił się Nico Müller. Dla zespołu ABT Cupra były to pierwsze kwalifikację, podczas których obaj kierowcy zajęli pierwsze dwa miejsca. Wyścig zaczął się dosyć nietypowego. Start został opóźniony po tym, jak na tor wbiegli aktywiści. Na szczęście po paru minutach wszystko wróciło do porządku i można było rozpocząć niedzielne zmagania. Bardzo dobrze wystartował Nico Müller, który przez prawie połowę wyścigu utrzymywał się na czele stawki. Później jednak, jego tempo nieco spadło, a na pierwsze miejsce wskoczył lider klasyfikacji generalnej Pascal Wehrlein. Niemiec niestety nie był w stanie utrzymać pozycji i niedługo później wyprzedził go Nick Cassidy. Nowozelandczyk świetnie kontrolował zarówno swoje tempo, jak i stan baterii i dojechał do mety na pierwszym miejscu, zwyciężając drugi wyścig w Berlinie. Podium uzupełnili Jake Dennis oraz Jean-Eric Vergne. Berlin dostarczył kibicom mnóstwo emocji. Podczas całego weekend mogliśmy podziwiać ponad 200 manewrów wyprzedzania i niesamowite walki o zwycięstwo. Następnym przystankiem będzie najbardziej prestiżowy wyścig sezonu, a mianowicie Monaco e-Prix.

Formuła E Sao Paulo

Wyścig w Sao Paulo był szóstą rundą sezonu Mistrzostw Świata Formuły E. Był to również pierwszy wyścig w historii tego sportu odbywający się w Brazylii. W poprzednich latach padały różne pomysły na zorganizowanie wyścigu w Brazylii, jednak każdy z nich został odrzucany. Dopiero w 2022 roku władze Sao Paulo oraz szefowie Formuły E doszli do porozumienia i podpisali pięcioletni kontrakt. Jak to zwykle bywa w Formule E wyścig odbył się po ulicach miasta. Długość toru wynosiła niecałe 3 kilometry, jednak, mimo to miejsc to wyprzedzania było pełno i odnotowano ich, aż 114. Głównym miejscem do ataku był dojazd do pierwszego zakrętu. Sergio Sette Camara osiągnął na prostej startowej rekordową prędkość 264 km/h. Był to kolejny rekord pobity po wyścigu w Cape Town. Najszybszy w kwalifikacyjny był Belg Stoffel Vandoorne, który zdobył swoje pierwsze pole position w tym sezonie. Obok niego wystartował Antonio Felix da Costa, a jako trzeci Mitch Evans. Wyścig zaczął się trochę chaotycznie, a zarazem naprawdę ekscytująco. Co chwilę było widać elementy odpadające z bolidów po zaciętej rywalizacji między kierowcami. Jak już wspominałem manewrów wyprzedzania nie brakowało, zwłaszcza na czele stawki. Zmian na pozycji lidera było, aż 11. Niełatwo było, więc przewidzieć, kto zdoła dojechać jako pierwszy. Na trzy okrążenia przed końcem na prowadzenie wysunął się Mitch Evans. Mimo wielu prób ataku ze strony Nicka Cassidy’ego Evans dowiózł pierwsze miejsce i tym samym zwyciężył swój pierwszy wyścig w sezonie. Na dwóch pierwszych miejscach dojechali, więc dwaj Nowozelandczycy oraz jako trzeci Brytyjczyk Sam Bird. Oznaczało to, że pierwszy raz w nowej generacji całe podium zgarnęły bolidy napędzane przez Jaguara. Bardzo dobry wyścig pojechał lider klasyfikacji generalnej Pascal Wehrlein. Po słabych kwalifikacjach i starcie dopiero z piętnastej pozycji, uniknął niepotrzebnego zamieszania i przebił się na siódme miejsce. Tym samym powiększył przewagę nad Jake’em Dennisem, który z kolei ponownie musiał się wycofać wyścigu. Podsumowując Pascal Wehrlein razem ze swoim zespołem Tag Heuer Porsche umocnili się na czele generalki. Przed nami jeszcze 10 wyścigów, a pod koniec kwietnia podwójny weekend w Berlinie. Mam nadzieję, że każdy wyścig będzie tak samo ekscytujący jak poprzednie, a może nawet i jeszcze lepszy. 

Formuła E Cape Town

Formuła E ponownie w tym sezonie zawitała na nowym obiekcie. Piąty wyścig sezonu odbył się w RPA na ulicznym torze w mieście Cape. Pierwotnym planem było zorganizowanie wyścigu w zeszłym roku, jednak z powodu pandemii organizatorzy zostali zmuszeni przełożyć go na ten rok. Tor Cape Town już od pierwszego treningu zapowiadał się na ciekawy obiekt, który może dostarczyć naprawdę ekscytującą rywalizację. Jest to najszybszy tor w historii Formuły E. Najwyższa odnotowana prędkości podczas sobotniego wyścigu wynosiła 249 km/h. Pokazuje to nam o ile szybsze są bolidy trzeciej generacji. Ponadto zdobywca pole position Sacha Fenestraz wykręcił najszybszy czas ze średnią prędkością prawie 155 km/h. Został również drugim w historii najmłodszym kierowcą startującym z pierwszej pozycji. Jeżeli chodzi o pechowców weekendu to na pewno byli nimi kierowcy ABT Cupra i Mahindra Racing. Z powodu problemów z tylnym zawieszeniem zostało zdecydowane, żeby w ramach bezpieczeństwa wycofać auta tuż przed kwalifikacjami. Do wyścigu nie przystąpił również Sam Bird, który doszczętnie rozbił swojego Jaguara w kwalifikacjach. Na starcie stanęło więc tylko 17 aut. Jednak już po pierwszym okrążeniu stawka się jeszcze bardziej zmniejszyła. Lider klasyfikacji generalnej Pascal Wehrlein wjechał w tył Sebastiana Buemi kończąc tym samym swój wyścig. Z całego zamieszania skorzystał Maximilian Guenther wyprzedzając Sache Fenestraz tuż przed neutralizacją. Niewielki błąd Niemca i otarcie się o bandę 1o okrążeń przed końcem sprawiło, że i on musiał się wycofać z wyścigu. O zwycięstwo walczyli teraz więc Antonio Felix da Costa w Porsche i Jean-Eric Vergne DS Penske. Po paru okrążeniach zaciętej walki to Portugalczyk wyszedł na prowadzenie i nie oddał go do samej mety zwyciężając tym samym po raz pierwszy w sezonie. Było to trzecie w tym roku zwycięstwo dla zespołu Porsche, które umocniło się na prowadzeniu w klasyfikacji zespołów. Walka o najniższy stopień podium była równie ekscytująca jak o wygraną. Ostatecznie jako trzeci dojechał Nick Cassidy, który wyeliminował zdobywce pole position podczas kolizji na ostatnim kółku. Końcówka wyścigu jak to zwykle bywa w Formule E nie zawiodła kibiców i dostarczyła najwięcej emocji. Następna runda odbędzie się pod koniec marca w Sao Paulo w Brazylii.

Formuła E Hyderabad 

Tym razem zawitaliśmy w Indiach gdzie po niemal dekadzie od ostatniego wyścigu Formuły 1 na torze Buddh International odbędzie się pierwsza w historii tego kraju runda mistrzostw świata Formuły E. Początkowo miała to być runda rozpoczynająca sezon 2023, lecz po niemal roku ustaleń zdecydowano umieści ją czwartą w tegorocznym kalendarzu. Oznaczało to zaprojektowanie przez organizatorów nowego specjalnego toru ulicznego. Nowoczesna infrastruktura, aleja serwisowa i paddock w połączeniu z małymi ciasnymi domkami poza torem wyglądały dosyć typowo, jak wszystkie wyższej rangi sportowe obiekty w Indiach. Jeżeli chodzi i sam tor, to ulice miasta Hyderabad były w całkiem dobrym stanie. Jednakże brud, który wznieciły samochody tuż po starcie nie był najlepszym widokiem i tylko potwierdził jakość zanieczyszczenia środowiska w tym kraju. Przejdźmy teraz do wyścigu, który okazał się być naprawdę interesujący. Liderzy mistrzostw czyli Jake Denni i Pascal Wehrlein po nie najlepszych kwalifikacjach startowali dopiero z szóstego rzędu. Obaj mieli więc wyzwanie, aby zdobyć jak najwięcej pozycji i punktów. W połowie wyścigu mogło się wydawać, że to Dennis wyjdzie górą z pojedynku, zwłaszcza po tym jak Sam Bird w Jaguarze skasował swojego kolegę z zespołu i dwa inne auta. Były to darmowe cztery pozycje w górę dla Brytyjczyka. Jednak wszystko się zmieniło, kiedy parę okrążeniem przed końcem został niemal wyeliminowany w incydencie z udziałem Rene Rasta w McLarenie. Dodatkowo posypały się liczne kary dla kierowców za przekraczanie limitów toru. Ze wszystkiego skorzystał Pascal Wehrlein i ukończył wyścig na solidnej czwartej pozycji. Pierwsze miejsce zdobył jedyny dwukrotny mistrz świata Formuły E Francuz Jean-Eric Vergne. Mimo, że ostatni raz wygrywał ponad dwa lata temu, to pokazał wszystkim, że nie zapomniał jak to się robi. Podsumowując, Wehrlein umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji generalnej kierowców, a zespół Tag Heuer Porsche wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji zespołów przed Avalanche Andretti i Envision Racing. Kolejna runda obędzie się pod koniec lutego na torze w RPA.

Formuła E Diriyah

Kolejna runda mistrzostw świata Formuły E odbyła się w Arabii Saudyjskiej. Tym razem zawodnicy mieli do przejechania dwa nocne wyścigi w piątek i sobotę. Pole Position do pierwszego wyścigu zdobył Sebastien Buemi, który jednak mimo świetnego czasu w kwalifikacjach nie zdołał wygrać wyścigu. Jako pierwszy przekroczył metę Pascal Wehrlein, który pojechał niesamowity wyścig startując dopiero z 9 miejsca. Drugi wyścig Niemiec przejechał równie bezbłędnie i ponownie zameldował się na pierwszym miejscu. Dla Porsche był to wymarzony weekend. Dwa zwycięstwa oraz wysunięcie się kierowcy na czele klasyfikacji generalnej pokazało pełen potencjał jaki posiada zarówno niemiecki team jak i kierowca. Zwycięzca pierwszej rundy Jake Dennis również pojechał bardzo dobre obydwa wyścigi. Dwukrotnie zameldował się na drugim stopniu podium lecz mimo to nie zdołał utrzymać pierwszego miejsca w generalne. Obaj zawodnicy jak na razie wydają się być niedoścignieni i jeżeli miałbym stawiać na dwóch kierowców walczących o tegoroczny tytuł mistrza to zdecydowania byłby to Dennis i Wehrlein. Jeżeli chodzi o przegranych tego weekendu to na pewno byli nimi kierowcy ABT Cupra. Nico Muller jako jedyny dwa razy nie ukończył wyścigów, a jego kolega z zespołu Kelvin van der Line zastępujący Robina Frijnsa, który z uwagi na kontuzje ręki nie mógł uczestniczyć w wyścigu również nie mógł się pochwalić dobrym wynikiem. Jeżeli zespół nie znajdzie przyczyn słabych osiągów to czeka ich naprawdę trudny i długi sezon. Kolejną, czwartą rundą mistrzostw będzie pojedynczy wyścig w Indiach, gdzie zawodnicy po raz pierwszy zmierzą się na nowym torze.

Formuła E Mexico City

Sezon 2023 zaczniemy od pierwszego wyścigu nowej, trzeciej generacji bolidów Formuły E. Inauguracja sezonu odbyła się w Meksyku gdzie zawodnicy zmierzyli się na specjalnie zmodyfikowanym torze Formuły 1 Hermanos Rodriguez. Pole position zdobył Lucas Di Grassi, a zwycięzcą wyścigu został Jake Dennis, który zdominował rywali. Nowy sezon i nowa generacja aut przyniosła wiele zmian. Mercedes EQ oraz były mistrz z 2021 roku Nyck de Vries opuścili stawkę. W ich miejsce wszedł nowy team Maserati MSG Racing za którego kierownicą zasiadł Edoardo Mortara i Maximilian Gunther. Do stawki Formuły E niespodziewanie dołączyli również dwaj byli kierowcy z niemieckiej serii DTM, którzy przez wiele lat toczyli niesamowicie zaciętą walkę o tytuł mistrza. Trzykrotny mistrz serii Rene Rast podpisał kontrakt z kolejnym nowym team-em jakim jest Neom McLaren, a Szwajcar Nico Muller dołączył do ABT Cupra. Sezon zapowiada się na naprawdę ekscytujący. Wielu nowych kierowców, team-ów i zmian w regulacji sprawiają, że właściciele Formuły E chcą, aby była ona konkurencją dla królowej motorsportu Formuły 1. Dlatego też nowa generacja miała przede wszystkim ulepszyć osiągi aut, aby kierowcy mogli osiągać lepsze czasy, a wyścigi miały się stać bardziej ekscytujące. Czy tak też się stało? Po pierwszym wyścigu trudno to ocenić. Fakt, bolidy Gen 3 są szybsze na prostych, a rywalizacja jest równie zacięta, jednak myślę, że jeżeli chcemy oceniać ogólnie nową generacje aut Formuły E to musimy jeszcze chwilę zaczekać. Za dwa tygodnie odbędzie się 2 i 3 runda mistrzostw na torze Diriyah w Arabii Saudyjskiej. Czy zwycięstwo znowu zgarnie Jake Dennis, czy może inny kierowca stanie na najwyższym stopniu podium? Tego dowiemy się już niebawem.