DTM Red Bull Ring

Przedostatnia runda tegorocznego sezonu DTM podobnie, jak rok temu miała miejsce na torze Red Bull Ring. Kwalifikację do pierwszego wyścigu zwyciężył Laurin Heinrich, który najlepiej poradził sobie na przesychającym torze i pokonał Kelvina Van der Linde, zdobywając tym samym swoje pierwsze pole position. Start sobotniego wyścigu nie był dla wszystkich łatwym zadaniem, gdyż, podobnie, jak w kwalifikacjach nawierzchnia nie była jeszcze w pełni sucha i niektórzy kierowcy wybrali na pierwszy stint opony deszczowe, a inni slicki. Heinrich bez większego problemu obronił pierwsze miejsce i utrzymywał się na czele przez ponad połowę wyścigu. Po zjeździe do alei serwisowej stracił, jednak prowadzenie na rzecz Kelvina Van der Linde, który postanowił szybciej zjechać po nowe opony. Na 20 minut przed końcem w pułapce żwirowej utknął Thierry Vermeulen i na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Po restarcie pierwsza dwójka nieznacznie odjechała od reszty stawki, a za nimi zawziętą walkę o najniższy stopień podium toczyli Maro Engel i Thomas Preining. Austriak chciał jak najszybciej uporać się z kierowcą Mercedesa i zaatakował Engela na hamowaniu do trzeciego zakrętu. Sędziowie uznali jednak, że był to nieczysty manewr i Preining musiał oddać pozycję. Ze wszystkiego skorzystali Ricardo Feller oraz Rene Rast. Mimo wielu prób ataku ze strony trzykrotnego mistrza DTM Feller zdołał obronić pozycję i z 26 miejsce na starcie, dojechał do mety na trzeciej pozycji. Drugie miejsce oraz drugie podium w swojej karierze DTM zdobył Laurin Heinrich, a zwycięzcą wyścigu po raz pierwszy od 2021 roku został Kelvin Van der Linde. W niedziele kwalifikację zdominowali kierowcy BMW Schubert Motorsport. Rene Rast zapewnił sobie drugie w sezonie pole position, a na drugim miejscu zakwalifikował się jego kolega z zespołu Sheldon Van der Linde. Obaj mistrzowie DTM już od samego startu prezentowali bardzo dobre tempo i bez problemu przez cały wyścig utrzymywali się na czele stawki. Fatalnie zmagania rozpoczął lider klasyfikacji generalnej Mirko Bortolotti. Włoch już na pierwszym okrążeniu musiał zjechać do swoich mechaników po tym, jak przebita została jedna z tylnych opon. Bardzo dobrze z kolei układało się wszystko dla jego głównego rywala Thomasa Preininga. Austriak po starcie z czwartej pozycji przebił się na trzecie miejsce, a następnie starał się utrzymać za pierwszą dwójką. Przewaga BMW w prędkości na prostych grała jednak na ich korzyść i Preining musiał zadowolić się ostatecznie najniższym stopniem podium. Na drugim miejscu ze stratą zaledwie sekundy dojechał Sheldon Van der Linde, a jako pierwszy na metę wpadł Rene Rast, dla którego było to 25 zwycięstwo w karierze. Przed nami pozostała już tylko jedna i tym samym ostatnia runda sezonu DTM, która odbędzie się 20-22 października na niemieckim torze Hockenheimring.

DTM Sachsenring

DTM po wielu latach przerwy powrócił na tor Sachsenring, aby odbyć kolejne dwa wyścigi sezonu. Najlepsze czasy w piątkowych treningach wykręcili Kelvin Van der Linde oraz Thomas Preining. Żaden z nich nie zdołał jednak sięgnąć po pole position w sobotnich kwalifikacjach. Najszybszy okazał się Luca Stolz w Mercedesie AMG GT3, a na drugim miejscu zakwalifikował się Ayhancan Guven. Start wyścigu przebiegł dla zdobywcy pole position bardzo dobrze. Stolz bez problemu obronił pierwsze miejsce i od razu zaczął odjeżdżać od reszty rywali. Zaledwie 10 min po starcie na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa spowodowany porozrzucanymi odłamkami z samochodu Maro Engela. Po restarcie Stolz ponownie odjechał rywalom, a za nim zaciętą walkę stoczyli Sheldon Van der Linde oraz Thierry Vermeulen. Obaj zawodnicy nie chcieli dać za wygraną, ale jednak to zeszłoroczny mistrz DTM wyszedł górą z pojedynku. Razem z otworzeniem się okna postojowego rozpoczęły się pierwszy zjazdy do alei serwisowej. Po świeże opony jako jeden z pierwszych postanowił zjechać Thomas Preining. Austriak, dzięki temu zdołał wyprzedzić Ayhancana Guvena i został wiceliderem wyścigu. Fatalnie pit stop przebiegł z kolei dla obecnego lidera mistrzostw Mirko Bortlolottiego. Włoch nie dość, że dostał karę od sędziów za złamanie przepisów w alei serwisowej, to w dodatku awarii uległ system ABS w jego Lamborghini. Ostatecznie Bortolotti zakończył rywalizację dopiero na dziewiątej pozycji. Trzydzieści sekund z przodu niedościgniony Luca Stolz dojechał do mety na pierwszym miejscu, zostając tym samym dziesiątym zwycięzcą tego sezonu. Drugie miejsce zajął Thomas Preining, który ponownie został liderem mistrzostw, a na najniższym stopniu podium po raz pierwszy stanął Ayhancan Guven. Kwalifikacje do niedzielnej rywalizacji padły łupem Mirko Bortolottiego. Po niezbyt udanym sobotnim wyścigu Bortolotti liczył na zwycięstwo i jak narazie był na najlepszej drodze do tego. Pierwsze okrążenie okazało się bardzo chaotyczne oraz pechowe dla niektórych kierowców. Z uwagi na dwa incydenty w pierwszym sektorze, sędziowie postanowili zatrzymać wyścig, aby móc bezpiecznie uprzątnąć tor. Pół godziny później wyścig został w końcu wznowiony. Na czele Bortolotti utrzymał pierwszą pozycję i cały czas starał się kontrolować tempo. Gdy aleja serwisowa została otwarta, od razu do swoich mechaników zjechał zwycięzca sobotniej rundy Luca Stolz. Mimo wcześniej zmianie opon wyjechał on za swoim rywalem Jackiem Aitkenem. Do walki przyłączył się także Ricardo Feller, który zaliczył mały kontakt z kierowcą Ferrari. Niestety dla Aitkena skutkowało to przebiciem opony i Brytyjczyk musiał wycofać się z dalszej rywalizacji. Reszta wyścigu przebiegła dosyć spokojnie i czołówka dojechała do mety bez zmian. Zwycięzcą po raz trzeci w sezonie został Mirko Bortolotti, przesuwając się tym samym w tabeli generalnej kierowców na pierwsze miejsce. Drugie miejsce zdobył Luca Stolz, a tuż za nim dojechał Ricardo Feller. Powrót DTM na Sachsenring myślę, że można uznać za jak najbardziej udany. Do końca sezonu pozostały już tylko dwie rundy, z czego kolejna będzie miała miejsce już za dwa tygodnie na austriackim torze Red Bull Ring

DTM Lausitzring 

Tor Dekra Lausitzring, jak co roku gościł jedną z rund sezonu serii DTM. W tym roku organizatorzy postanowili zmienić konfigurację toru z tej sprzed ostatnich dwóch lat, na Sprint Circuit. Oznaczało to, że kierowcy mieli do przejechania pętlę o długości 3,5 km z dwunastoma zakrętami. Weekend bardzo dobrze zaczął zawodnik Emil Frey Racing Jack Aitken, zdobywając swoje pierwsze pole position w DTM. Poza świetnymi kwalifikacjami, Brytyjczyk przejechał także znakomity sobotni wyścig. Od samego startu bardzo dobrze zarządzał swoim ogumieniem, utrzymując się na czele stawki. Po pit stopie sytuacja wciąż się nie zmieniła i Aitken był po prostu niedościgniony. Po 60 minutach dojechał do mety na pierwszej pozycji, triumfując tym samym po raz pierwszy w karierze. Walkę o drugie miejsce stoczyli Mirko Bortolotti i Kelvin van der Linde, który dzięki wcześniejszej zmianie opon zyskał dwie pozycję i starał się także odebrać drugie miejsce Bortolottiemu. Włoch zaprezentował jednak świetną jazdę defensywną i zdołał odeprzeć ataki kierowcy Audi. W niedzielę kwalifikację również zwyciężył włoski samochód, jednak tym razem było to Lamborghini SSR Performance prowadzone przez Mirko Bortolottiego. Z uwagi na drugie miejsce w poprzednim wyścigu, Włoch był dociążony balastem dodatkowych kilogramów, co zdecydowanie nie ułatwiło mu jazdy. Przez cały wyścig naciskał na niego drugi z kierowców ABT Sportsline Ricardo Feller, który także starał się sięgnąć po drugie zwycięstwo w tym sezonie. Bortolotti jednak podobnie, jak w sobotę, popisał się świetną jazdą defensywną i obronił pierwszą pozycję, wygrywając wyścig z przewagą niecałej sekundy nad Fellerem. Trzecie miejsce zdobył Luca Stolz w swoim Mercedesie AMG GT3, który zyskał dwie pozycję po kolizji Clemensa Schmida i Franka Perery, a następnie zdecydował się na wcześniejszy zjazd do alei serwisowej i przeskoczył także zawodnika Manthey EMA Thomasa Preininga. Ponownie w tym sezonie mogliśmy oglądać trzy różne marki samochodów na podium obu wyścigu, co tylko potwierdziło jak wyrówna jest walka w DTM. Po 10 wyścigach na czele klasyfikacji generalnej znajduje się Mirko Bortolotti. 6 punktów za nim jest Thomas Preining, a na trzeci miejsce wskoczył Ricardo Feller. Kolejna, już szósta rudna sezonu odbędzie się na torze Sachsenring, gdzie nie raz w przeszłości DTM organizował swoje wyścigi.

DTM Nürburgring

Lamborghini wygrywają oba wyścigi na Nürburgring. Półmetek sezonu 2023 DTM odbył się na torze Nürburgring. Kierowcy rywalizowali na konfiguracji Sprint o długości 3,5 km. Sobotnie kwalifikacje zwyciężył Mirko Bortolotti w Lamborghini GT3 EVO 2. Włoch bez większego problemu obronił pozycję na starcie i z każdym kolejnym okrążeniem odjeżdżał od reszty stawki. W połowie wyścigu na torze zaczęły pojawiać się krople deszczu, przez co wielu kierowców miało problemy ze znalezieniem przyczepności. Potwierdził to między innymi incydent dwóch Porsche. Christian Engelchart na dojeździe do pierwszego zakrętu stracił panowanie nad swoim samochodem i z dużą siłą uderzył w Ajhancana Güvena. Dla obu kierowców oznaczało to koniec dalszej rywalizacji i na torze pojawiła się naturalizacja. Chwilę później w pułapce żwirowej utknął Alessio Deledda i sędziowie postanowili wypuścić samochód bezpieczeństwa. Większość zawodników zdecydowała się wtedy zjechać do alei serwisowej na przymusową wymianę opon. Po zakończeniu naturalizacji Bortolotti ponownie odjechał rywalom, nie dając im żadnych szans na odebrania mu pierwszego miejsca. Bardzo dobrze restart wykonał Lucas Auer, wyprzedzając zarówno Audi Ricardo Fellera, jak i Porsche Thomasa Preininga. Preining z uwagi na zwycięstwo na Norisringu, jechał dociążony o 25 kg, co zdecydowanie nie ułatwiało mu zadania. Mimo to zdołał obronić się przed atakującym Fellerem i dojechał do mety ma trzecim miejscu. Drugie miejsce po starcie z ósmej pozycji zdobył Lucas Auer, a zwycięzcą wyścigu, po raz pierwszy w karierze został Mirko Bortolotti. W niedziele warunki pogodowe były już znacznie gorsze. Pole position po raz drugi w sezonie zdobył Ricardo Feller, a obok niego z pierwszego rzędu wystartował Sheldon van der Linde. Obaj zostali jednak wyprzedzeni przez Lucasa Auera, który miał zdecydowanie najlepsze tempo na lekko wilgotnej nawierzchni. Podobnie jak w sobotę, razem oknem pit stopu pojawił się deszcz. Z każdym kolejnym okrążeniem opady się nasilały i cała stawka zdecydowała zmienić opony na deszczowe. W ulewnych warunkach najlepiej czuł się kierowca Lamborghini Maximilian Paul. Młody Niemiec na 11 minut przed końcem zaatakował pomyślnie Lucasa Auera i został nowym liderem wyścigu. W ślady za nim poszedł Laurin Heinrich, przebijając się na drugą pozycję. Niedługo później z wyścigu odpadł Arjun Maini i kierowcy musieli niestety dojechać do mety za samochodem bezpieczeństwa. Oznaczało to, że pierwsze miejsce zdobył Maximilian Paul, zostając tym samym ósmym zwycięzcą sezonu. Drugie miejsce i także pierwsze podium zdobył kolejny debiutant Laurin Heinrich, a trzeci dojechał Lucas Auer. Weekend na Nürburgring był naprawdę niezwykły i pokazał nam, jak bardzo zacięta i nieprzewidywalna jest rywalizacja w DTM.

DTM Norisring

DTM ponownie zawitał na Norisring. Trzecia runda sezonu odbyła się w Norymberdze, na jedynym w kalendarzu torze ulicznym. Obecna nitka toru ma zaledwie 2.2 kilometra i tylko 5 zakrętów. Nie zmienia to jednak faktu, że wyścigi są tam niesamowicie ekscytujące i nieprzewidywalne. Ze względy na dużą liczbę samochodów, kierowcy zostali podzieleni na dwie grupy kwalifikacyjne. Pole position do sobotniego wyścigu z czasem 48.775 zdobył Sheldon Van der Linde, pokonując Porsche Thomasa Preininga. Zeszłoroczny mistrz DTM obronił pozycję lidera do pierwszego zakrętu, a za nim na drugie miejsce wskoczył Ayhancan Guven. Bardzo dobry start zaliczył również Rene Rast, przeskakując z siódmej pozycji tuż za pierwszą dwójkę. Niecałe dziesięć minut po starcie doszło do incydentu pomiędzy Davidem Schumacherem, a Luca Engstrelerm, przez co na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Niedługo po wznowieniu rywalizacji, ponownie pojawiła się neutralizacja, tym razem spowodowana przez odłamki leżące na torze po kontakcie Jacka Aitkena i Clemensa Schmida. Razem z restartem pojawiły się pierwsze zjazdy do alei serwisowej, na których najwięcej stracili dwaj kierowcy Porsche Ayhancan Guven i Thomas Preining, a z kolei zyskał Rene Rast wskakując na drugą pozycję. Na czele stawki, gdy wydawało się, że już nic nie ulegnie zmianie, na pięć minut przed końcem z wyścigu musiał wycofać się Kelvin Van der Linde. Trzecie miejsce przejął wtedy Dennis Olsen w swoim charakterystycznym zielonym Porsche Manthey EMA. Przed nim do mety po 69 okrążeniach dojechał duet BMW Schubert Motorsport. Dla Scheldona Van der Linde było to pierwsze zwycięstwo od ubiegłorocznego triumfu na Nurburgring. Kwalifikację do drugiego wyścigu również zwyciężył kierowca BMW, jednak tym razem był to Rene Rast. Trzykrotny mistrz tej serii utrzymał pierwsze miejsce na starcie i prowadził przez cały pierwszy stint, aż do ostatnich 21 minut. Prowadzenie przejął wtedy Thomas Preining. Młody Austriak najpierw uporał się ze zwycięzcą pierwszego wyścigu Sheldonem Van der Linde, a następnie w podobny sposób zaatakował Rene Rasta do pierwszego zakrętu. Z wyraźnie lepszym tempem Preining zaczął odjeżdżać od reszty stawki i zwyciężył niedzielny wyścig, zostając nowym liderem klasyfikacji generalnej kierowców. Dwie sekundy za nim na metę wpadły samochody BMW Schubert Motorsport, jednak w odwrotnej kolejności niż ta w sobotę. Za nami już sześć wyścigów i sześciu różnych zwycięzców. W pierwszy weekend sierpnia kierowcy będą rywalizować na słynnym torze Nurburgring podczas czwartej rundy sezonu DTM 2023.

DTM Zandvoort

Druga runda sezonu DTM odbyła się na holenderskim torze Zandvoort. Ostatni raz kierowcy rywalizowali tam w 2018 roku, jeszcze przed renowacją toru, za czasów samochód prototypowych. Najszybszy we wszystkich treningach był Maro Engel W swoim charakterystycznym Mercedesie AMG GT3 „Mamba”. Następnie zdobył pole position do pierwszego wyścigu, który przejechał niemal bezbłędnie i zwyciężył po raz drugi w swojej karierze DTM. Drugie miejsce, również po starcie z pierwszego rzędu zdobył zeszłoroczny mistrz Sheldon Van der Linde. Trzeci z kolejnym podium był Franck Perera w swoim Lamborghini Huracan EVO 2. Niedzielne kwalifikacje wydawały się, że padną łupem Porsche #91 Thomasa Preininga. Czerwona flaga spowodowana przez Alessio Deledda’e pozmieniała jednak plany niektórych kierowców. Na pierwsze miejsce wskoczył Ricardo Feller, który jako jedyny zdołał dogrzać swoje opony i wykręcił najszybsze okrążenie. Podobnie jak Maro Engel, przejechał samotny i czysty wyścig na czele stawki, nie dając rywalom szans na odebraniu mu pierwszego zwycięstwa w sezonie. Trzy sekundy za Fellerem na drugiej pozycji dojechał nowy lider klasyfikacji generalnej Thomas Preining. Walka o trzecie miejsce trwała z kolei do samego końca. Marco Wittman po nieudanym pit stopie starał się za wszelką cenę wyprzedzić Luca’e Stolz i odzyskać utracone podium. Jednak mimo wielu prób ataku dwukrotny mistrz serii DTM musiał ostatecznie zadowolić się czwartym miejscem. Podsumowując zmagania, weekend w Zandvoort przyniósł nam kolejnych dwóch zwycięzców i pokazał, że podobnie, jak w zeszłym roku walka o tytuł mistrzowski może trwać do samego końca. Za dwa tygodnie kierowcy przenoszą się do Norymbergi, na jedyny uliczny tor w kalendarzu Norisring.

DTM Oschersleben 

DTM po długiej przerwie powraca na niemiecki tor Oschersleben. Jedna z najbardziej popularnych niemieckich serii wyścigowych przeszła w tym roku wiele zmian. Główną była zmiana właściciela. Od 2021 roku DTM przeszedł z samochodów Class 1 na GT3. Powodem były zbyt duże koszty produkcji i tym samym brak chętnych. Aby uratować niemiecką serie dotychczasowy właściciel DTM Gerhard Bergher postanowił sprzedać ją do ADAC. Dzięki tej decyzji możemy ponownie w tym roku oglądać, aż sześciu producentów i 27 kierowców DTM rywalizujących na ośmiu różnych obiektach. Inauguracja sezonu odbyła się na niemieckim torze Motorsport Arena Oschersleben. Pierwsze pole position w tym roku zdobył debiutant Franck Perera w nowym Lamborghini GT3 EVO 2. Zgodnie z nowymi zasadami musiał wystartować do pierwszego 60-minutowego wyścigu na oponach z kwalifikacji. Nie przeszkodziło mu to jednak, aby dojechać do mety 4 sekundy przed rywalami i zwyciężyć swój pierwszy wyścig w karierze. Na podium stanęli również dwaj inni debiutanci. Drugie miejsce zajął dwukrotny mistrz serii DTM Trophy Tim Heinemann w nowym Porsche 911 GT3 992, a trzeci dojechał Jack Aitken również w nowym Ferrari 296 GT3. Tradycyjnie pierwsza trójka otrzymała dodatkowy balast kilogramów na niedzielne zmagania. Kwalifikacje do drugiego wyścigu zwyciężył Thomas Preining w swoim Porsche ,,Grello”. Młody Austriak miał świetne tempo przez cały wyścig i wydawało się, że jedzie po swoją trzecią wygraną w DTM. Niestety sędziowie dopatrzyli się niepoprawnie wykonanego pit stopu przez mechaników Manthey EMA i Preining otrzymał karę przejazdu przez tak zwany penalty lap. Na pozycję lidera, dzięki temu wskoczył Christian Engelhart i nie oddał jej do samej flagi w szachownicę. Na drugim miejscu tuż za nim ponownie dojechał jego kolega z zespołu Tim Heinemann, a trzecie miejsce zajął Thomas Preining. Pierwszy raz w historii DTM całe podium należało do kierowców Porsche. Organizatorzy zapewniają jednak, że następne wyścigi będą jeszcze bardziej wyrównane i cały czas ustalają odpowiedni BoP dla wszystkich producentów. Kolejną rundą sezonu 2023 będzie wyścig na torze Zandvoort w Holandii.